Forum Seria PSB: piękni sławni i bogaci. Strona Główna Seria PSB: piękni sławni i bogaci.
Piękno, Sława, Bogactwo: Forum Serii.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kim112 - poprawka... :]

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Seria PSB: piękni sławni i bogaci. Strona Główna -> .: Rekrutacja Sierpien 2007 :.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kim112
.imitacja.



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zzz.... zzz.... zzz...

PostWysłany: Śro 12:46, 15 Sie 2007    Temat postu: Kim112 - poprawka... :]

Imię: Kaśka

Wiek: 12 lat

Gadu-GADU: publicznie nie podaje, ale jeśli zostanę wybrana to podam :]

E-Mail: [link widoczny dla zalogowanych]

Adresy aktualnie prowadzonych blogów:
Mam jednego zawieszonego na czas wakacji ale jest to changed-blogger.blog.onet.pl (ale to na innym e-mail'u)
A drugi dopiero co założony to opowiadania: kimberly-and-friends.blog.onet.pl

Postać: Zuza O.

Postać Medialna: Vanessa Hudgens

Uzasadnienie: Ponieważ nudzą mnie już te wszystkie bajeczki o księżniczkach czy słodkich gwiazdach muzyki. Chcę pisać także z innymi ludźmi na jakiś ciekawy temat. Podoba mi się to i zależy mi aby tu uczestniczyć. Chcę zadziwić także swoimi opowiadaniami ponieważ kocham pisać takie rzeczy...


Tekst Próbny:

Zuza miała dziś zły humor. Wiedziała, że jutro nastąpi ten dzień… Jutro miała wrócić do Polski. Oczywiście nie chciała tego, nie chciała opuszczać znajomych, przyjaciół oraz Jacka, swojego chłopaka. Przez trzy lata mieszkając w Hiszpanii pokochała ten kraj. Nauczyła się dobrze mówić w tym języku, ale nie używała go często. Jej rodzice byli Polakami i żyła wśród samych Polaków, więc raczej dbała bardziej o język ojczysty.
Kiedy w końcu zrobiło się ciemno, Zuzka musiała się pożegnać jakoś z tym krajem. Wyszła na taras. Porozglądała się i zaczęła śpiewać:
- Wiem… Wiem, że życie ciągle toczyć będzie się… Wiem, że nie umrę przez to wiem… wiem…
I nagle coś zagłuszyło jej śpiewanie. Dziewczyna wystraszyła się, ponieważ była sama w domu. Weszła do domu, zamknęła drzwi na taras. Porozglądała się po domu, popatrzyła przez okna, ale nic nie widziała. Nagle usłyszała pukanie w drzwi wejściowe. Jakoś dziwnie się poczuła, ale otworzyła je. Zobaczyła pustkę. Nikogo ani niczego nie było. Wychyliła głowę i… Poczuła, że ktoś coś na nią zarzucił. Nie mogła nic widzieć. Wtedy poczuła, że ktoś zaczyna ją wiązać. Słyszała jakiś szum i szepty. Po chwili wiedziała już, że ją wywożą. Nie wiedziała tylko gdzie, czym i po co. Bała się jak jeszcze nigdy. Cała się trzęsła ze strachu i zimna.

************

Po jakiejś godzinie samochód się zatrzymał. Ktoś złapał ją i wyniósł z samochodu. Wchodzili po schodach, nagle rzucili ją na coś miękkiego i zaczęli rozwiązywać. Po pięciu minutach miała już na głowie tylko to okrycie. Bała się je ściągać. Słyszała tylko szepty i poczuła, że ktoś się do niej zbliża. W pewnym momencie jakaś osoba ściągnęła jej ten worek z głowy i… i to co zobaczyła było dla niej niesamowite. W pomieszczeniu, którym była zobaczyła tysiące baloników, serpentyn, kolorowych wstążeczek i wielki baner z napisem „KOCHAMY CIĘ! ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH!”. Dookoła stali jej znajomi, przyjaciele i kochany Jacek, który to wszystko zorganizował. Zuzka była w takim transie, że nie wydusiła z siebie ani jednego słowa. Wszyscy tylko widzieli, że ma łzy w oczach i pojawiający się uśmiech na pięknej twarzyczce. Po chwili otrząsnęła się i zaczęła im dziękować:
- Jeju, ja nie wiedziałam… Tak mnie wystraszyliście… Ale mniejsza z tym, ale… jacy wy jesteście kochani, jacy wspaniali… Moniś, Karuś, Jacusiu… Dzięki wam… Dajcie całusa…
Zuzka wyprzytulała ich wszystkich i wycałowała i nagle przypomniała sobie o domu.
- Ups… A pamiętaliście o tym, aby pozamykać dom? No oczywiście, zapomnieliście?
- No, co ty… Jakbyśmy mogli. Pozamykaliśmy wszystkie okna, balkony i drzwi. – odpowiedziała Karolina pokazując jakiś znak Monice.
- No to teraz czas na prezenty – zawołała Monika i podała dała swój prezent panience O. – to taki mały, skromny prezencik. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
I teraz zaczęło się zamieszanie. Każdy podchodził do Zuzy i dawał jej swój prezent. A za ten czas Jacek wraz z Moniką przynieśli szampana oraz olbrzymi tort. Pokroili tort i poukładali na talerzyki.
Kiedy życzenia i prezenty się skończyły Jacek zawołał:
- No to teraz czas na prezent ode mnie. Kochana Zuziu, ten tort i twój ulubiony szampan jest moim prezentem – i otworzył szampana z olbrzymim hukiem. Korek z niego wpadł prosto w ręce głównego gościa przyjęcia, co miało oznaczać szczęście. Wszyscy usiedli przy stole i zaczęli się gościć. Radośnie pili szampana i śpiewali. Ale to jeszcze nie była największa niespodzianka dla Zuzki. Ona miała dopiero nastąpić później. Kiedy wszyscy skończyli delektować się szampanem i tortem, został podany olbrzymi, pieczony prosiak którego panienka O. uwielbiała. Po tym były różne przystawki i pieczone małże. Oczywiście część imprezy finansowali rodzice dziewczyny, ale to zostało już słodką tajemnicą.
- No dobra, to teraz największy prezent od nas wszystkich! – zapowiedziała Karolina – super zespół „*Chavala”!
Wszyscy zaczęli bić brawo. Był to świetny Hiszpański zespół, którego wszyscy uwielbiali a w szczególności kochana Zuzka. Muzyka grała, wszyscy tańczyli a dziewczyna siedziała w kącie i cichutko popłakiwała. Nagle podeszła do niej Alicja, jedna z przyjaciółek dziewczyny.
- Czemu płaczesz? Nie podoba Ci się przyjęcie?
- Podoba, podoba – odpowiedziała Zuza – no, ale jakoś przykro mi, że musze wracać już do Polski. Myślałam, ze tu zostaniemy na stałe…
- Nie płacz, proszę… Będziemy wszyscy do siebie dzwonić, wysyłać e-mail i listy… Pisać przez gg i w ogóle – starała się pocieszyć przyjaciółkę Alicja i jakoś jej to wyszło, ponieważ wstała, uśmiechnęła się i zaczęła tańczyć z całą resztą…

************

Noc szybko minęła. Wszyscy świetnie się bawili. Muzyka grała do samego ranka. Zuzka popatrzyła na zegarek, ale jakoś nie zmartwiła się godziną. Był już spakowana do odlotu i nie musiała szybko gonić do domu, aby wszystko przygotować. Bawili się jeszcze dobre trzy godziny. W końcu podszedł do niej Jacek i zaczęli rozmawiać.
- Słońce moje, musisz już niestety iść. Za dwie godziny masz samolot i rodzice pewnie się martwią… Nie chcę abyś już leciała, ale na serio, już czas…
- Dobrze kochanie, masz rację… Chciałabym zostać na zawsze tutaj, ale ten wylot dla rodziców jest ważny. Kocham Cię… Pa… - odpowiedziała i zaczęła się oddalać.
- Poczekaj sekundkę… Błagam… Tylko sekundkę. – zawołał i szybko kazał przestać grać. Stanął na najwyższym stole i krzyknął głośno:
- Niestety Zuza musi już jechać… Za dwie godziny ma wylot samolotu, który pewnie zmieni jej całe życie. Dlatego pożegnajmy ją serdecznie. Karolina, a ty zadzwoń po taksówkę dla Zuzki…
Po tych słowach wszyscy otoczyli panienką O.. I chyba tak dobrze jak wtedy się jeszcze nigdy nie czuła. Wszyscy serdecznie ją żegnali a nawet poleciały łzy. Niestety taksówka w końcu przyjechała i musiała już iść. Na sam koniec przytuliła się mocno do Jacka i położyła na jego ustach słodki pocałunek, po czym szybko wybiegła z płaczem.
Zuzia wróciła do domu, tam pożegnała się z gospodyniami i całą służbą. Przeszła się szybko po całym domu i ogrodzie. Ostatni raz zanurkowała się w swoim basenie… Kiedy wynurzała się z niego usłyszała głos ojca:
- Gosiu, Zuziu… Już jedziemy na lotnisko… Szybko… Pośpieszcie się!
Po tych słowach, Zuza szybko się ubrała, złapała swoje torby i po kolei znosiła ze swojego pokoju na dół, po czym pakowali je do samochodu. Gdy byli już spakowani, panienka O. z młodszą siostrą, rodzicami, psem i kotem wsiedli to limuzyny a torby i reszta pakunków pojechała drugim samochodem.

************

Gdy przyjechali na miejsce poleciało wiele łez. Wszyscy płakali… Nawet pies z kotem skomlały jak tylko najgłośniej potrafiły. Ale w końcu doszli do odlotu. To było najsmutniejsze pożegnanie w życiu Zuzki…

************

Samolot wzbił się w powietrze. Gosia szlochała po cichu, ale za to Zuzka płakała jak głupia… Stwierdziła, że już nigdy tu nie wróci, bo już nie chce przeżywać takich rozstań nigdy, nigdy, nigdy…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Seria PSB: piękni sławni i bogaci. Strona Główna -> .: Rekrutacja Sierpien 2007 :.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin